Murzynek
Babki i babeczki,  Ciasta

Murzynek

Dzisiaj kolejny hit lat 80-tych i 90-tych – MURZYNEK.

Świetne czekoladowe ciasto z polewą czekoladową i bakaliami (opcjonalnie).

Ten smak tak uwodził, że czekanie i „gapienie” się w szybę piekarnika było nie lada wyczynem i ćwiczeniem na cierpliwość 🙂

Wtedy jajka zawsze były od szczęśliwej kurki, nikt nie przejmował się salmonellą, więc zanim ciasto się upiekło, można było „wyczyścić” miskę, w której mama ucierała murzynka. Tutaj panowały wieczne siostrzane kłótnie, która zjadła już więcej, bo je szybciej 🙂

Dzisiaj próbowałam być dorosła i panować nad sobą… że nie muszę wyjadać surowego ciasta, ale… w sumie po co? 🙂 Skończyło się jak kiedyś…

Uwaga: szklanka 200 ml

Składniki:

200 g masła

¾ szklanki cukru

1/2 szklanki mleka

2 czubate łyżki ciemnego kakao

1 łyżka cukru waniliowego

4 jajka

1 czubata łyżka powideł śliwkowych

2 szklanki mąki tortowej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

bakalie

Murzynka przygotowujemy w następujący sposób:

masło, cukier, mleko, kakao i cukier wanilinowy rozpuszczamy w garnku. Pilnujemy, żeby masa się nie zagotowała. Odlewamy pół szklanki masy (to będzie nasza polewa) i odstawiamy wszystko do wystygnięcia.

Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia. Do wystygniętej masy dodajemy żółtka i miksujemy. Następnie dodajemy powidła i krótko miksujemy. Do masy wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia i całość miksujemy, a na koniec ubite na sztywno białka (ostatnią fazę możemy wykonać bez miksera mieszając ciasto szpatułką).

Jeśli chcemy dodać bakalie (ja dzisiaj zrezygnowałam, zrobiłam wersję „czystą”) zostawiamy trochę piany, w której mieszamy bakalie i na koniec dodajemy do ciasta.

Murzynek nie jest duży, pieczemy go w „keksówce”, dł. 30 cm, przez 40 minut w 180 stopniach, do suchego patyczka.

Uchylamy piekarnik i zostawiamy ciasto na parę minut, żeby „pooddychało”. Odstawiamy do wystygnięcia, a następnie wylewamy na ciasto polewę.

Powinniśmy trochę poczekać, aż polewa zastygnie, ale kto by dał radę? A więc do dzieła 🙂

Smacznego!

Murzynek
Facebook
Instagram
TikTok
Lnk.Bio
Słodkie wsparcie

2 komentarze

  • Marek

    Ech, wpsomnienie PRLu 🙂 Pamiętam jak mama robiła, ale taki „saute”, bez powideł i bakalii. Dzisiaj sam chętnie dodaję rodzynki, ale powidła to dla mnie nowość – z nimi wychodzi bardziej wilgotny.

    • Karolina

      O tak, „murzynek” to zdecydowanie wspomnienie słusznie minionych czasów, ale też dzieciństwa. Myślę, że większość z nas ma z nim miłe skojarzenia. U mnie w domu też nie dodawało się powideł, ale od kiedy pierwszy raz spróbowałam tej wersji, to nigdy nie zrobię już inaczej 😉 Taki jest rewelacyjny 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

The maximum upload file size: 64 MB. You can upload: image, video, document. Drop files here