Babka kołem się toczy…
Jeśli chcesz mieć jeszcze mniej czasu, znajdź sobie nowe, dodatkowe hobby… 😉
Co tu dużo mówić – samo się znalazło… Zawsze lubiłam jeździć na rowerze. Byłam szczęśliwą posiadaczką roweru typu trekking, lubiłam dłuższe dystanse i dni z rowerem. Ale tak z umiarem, tak „po ludzku”.
No i kiedyś zaczęłam przebąkiwać, że ten rower to w sumie jakiś taki niewygodny, że ta pozycja jakaś nie taka, że czuję podskórnie, że na „szosówce” to by się dopiero śmigało…
I jak się tak gada i ględzi to sobie wyględzisz … Pewnego pięknego, letniego dnia pojawiło się w domu piękne, liliowe cudo, które najpierw wywołało panikę, później ekscytację, następnie fascynację, a teraz miłość 😉
Bo jednak miałam rację, że to jest coś dla mnie. Ten szum opon na gładkim asfalcie (no jak jest gładki, bo inaczej czujesz w lędźwiach, że lepiej już było 😉 ), ten pęd (jak akurat nie jest mega pod górę i nie sapiesz jak parowóz), ten wiatr we włosach (tego akurat nie czuję, szmatka na głowie, kask i główka szczelnie przykryta 😉 )… Wszystko mnie kręci.
Po 40-stce też można…
To znaczy można poczuć całkowitą fascynację, jak dziecko. Przebierać nóżkami na myśl o każdej kolejnej wyprawie, planować urlop wyłącznie pod kątem roweru 😉
Obecnie dwa najczęściej powtarzane zdania u nas w domu to:
– idę upiec ciasto
– chcę na rower
I może nie jestem demonem prędkości, poskramiaczem gór, ani przodownikiem w grupie, nie mam „kolarskiej łydki”, nóżka nie zawsze podaje i często kręgosłup odmawia współpracy przez ciągłe klepanie w komputer w pracy, to każdy kilometr jest niemal jak wigilijna pierwsza gwiazdka za dzieciaka.
A że teraz łatwiej namówić mnie na wyjazd (jako tłumacz pracuję zdalnie od wielu lat, nie tylko w czasie pandemii), to z przyjemnością pokażę Wam kilka miejsc, które już zwiedziłam i może jeszcze zwiedzę, z perspektywy roweru.
Będzie trochę turystycznie, trochę sportowo i oczywiście na słodko 😊
Do „przeczytania” w pierwszej relacji już wkrótce 😊
2 komentarze
interpres
Czekamy z niecierpliwością na reportaże!
Karolina
Zapraszam już wkrótce 😉 Trochę się działo od kwietnia, więc przygód nie zabraknie 🙂