Miodownik
Od kiedy pamiętam w święta pojawiał się na stole miodownik. Nigdy nie lubiłam miodu, więc jako dziecko, mówiłam, że to „najokropniejsze ciasto na świecie” 😉
Dzisiaj smak mi się trochę zmienił. Nadal nie należę do miłośników miodu, ale pierniki, pierniczki i miodownik mogłabym, z pewnością jak większość z Was, zajadać do oporu.
Miodownik pachnie miodem, jest miękki, po prostu rewelacyjny 🙂
Warto poświęcić mu trochę czasu.
Uwaga: szklanka 200 ml
Do przygotowania ciasta potrzebujemy:
4 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki cukru
2 jajka
150 g masła
3 łyżki miodu
1 łyżeczka sodki
Przygotowanie:
Z podanych składników zagniatamy ciasto i dzielimy na 3 części.
Każdą część należy rozwałkować, ułożyć na blaszce (25 cm x30 cm) i upiec w temperaturze 170 na delikatny brąz, tj. około 15 minut (otrzymamy trzy blaty ciasta).
Do przygotowania masy potrzebujemy:
3 szklanki mleka
1 łyżkę masła
2 łyżki mąki pszennej
1 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 cukry waniliowe
3 łyżki cukru
Przygotowanie:
W misce mieszamy 1 szklankę mleka, mąkę pszenną i mąkę ziemniaczaną, cukier waniliowy i cukier zwykły – tak jak rozrabia się budyń (to jest nasza pierwsza część).
W garnku zagotowujemy 2 szklanki mleka i masło (to jest druga część). Do mleka dodajemy pierwszą część i cały czas mieszając, zagotowujemy. Masa musi zgęstnieć.
Na pierwszy blat ciasta wykładamy połowę masy, na to kładziemy drugi blat i wykładamy drugą część masy i na wierzch kładziemy trzeci blat.
Ciasto odstawiamy do wystygnięcia, a następnie przygotowujemy polewę.
U mnie to czekolada.
Składniki na polewę czekoladową:
100 g śmietanki 30%
100 g czekolady
1 łyżka miodu
Przygotowanie:
Śmietankę zagotowuję, ściągam z palnika i dodaję czekoladę i miód. Zostawiam na kilka minut, aż czekolada się rozpuści. Następnie wszystko mieszam. Tak przygotowaną czekoladę wylewam na wystudzone ciasto.
Miodownika nie kroimy od razu. To ciasto potrzebuje trochę czasu, aby blaty zrobiły się miękkie i przeszły kremem. Miodownik najlepszy jest na 2-3 dzień. Pierwszą dobę najlepiej trzymać go w temperaturze pokojowej, a dopiero później można w lodówce 🙂
Smacznego:)
2 komentarze
Magda
Dzięki za przepis. Mój debiut chyba się udał. Wygląda pięknie. Julka dekorowała. Jutro konsumpcja:)
Karolina
Polecam się oczywiście zawsze 🙂 🙂 🙂 Wygląda faktycznie pięknie. Musi być pysznie. A dekoracja pierwsza klasa – artystyczna 🙂