Altea – białe miasteczko w Hiszpanii
Mała, spokojna miejscowość z dala od turystycznego zgiełku – to musi być Altea…
Będąc na kilka rowerowych dni w Alicante, nie mogliśmy pominąć uroczego miasteczka jakim jest Altea. To zaledwie 55 km od Alicante i 10 km od Benidorm, czyli tętniącego życiem kurortu na wybrzeżu Costa Blanca.
Altea jest niewielka, ale potrafi zauroczyć świetnym klimatem i malowniczymi widokami. Przyznam szczerze, że miasteczko najlepiej zwiedzać pieszo, ponieważ znajdziecie tutaj mnóstwo wąskich, brukowanych i kamiennych uliczek, sklepików z rękodziełem, kawiarenek, mnóstwo artystycznych skarbów i pięknych plaż, które zachęcają do spacerów.
My wybraliśmy się oczywiście rowerami, ale i tak miasteczko nas zauroczyło.
Biało, klimatycznie, wakacyjnie…
Fasady w Altei pomalowane są na biało, a odbijające się w nich słońce przywołuje na myśl najpiękniejsze wakacyjne chwile.
Panujący w tej części Hiszpanii klimat wybacza wiele „architektoniczno-budowlanych” niedociągnięć 🙂 – przecież i tak jest ciepło, a przyznacie, że jest w tym jakiś urok…
Najbardziej lubię chyba takie schody, które skrywają za zakrętem z pewnością coś wspaniałego.
W tym przypadku warto się wspiąć, żeby zobaczyć piękny zabytkowy kościół z XVII w. Iglesia de Nuestra Señora del Consuelo – kopułę widzicie na zdjęciu powyżej.
Zwolnij, odpocznij
W Altei ma się wrażenie, że czas płynie wolniej – nawet „kitku” pokazują, jak należy spędzać chwile w tym miasteczku 😀
Zatem dostosowaliśmy się i zasiedliśmy w jednej z okolicznych kawiarenek z kościołem Iglesia de Nuestra Señora del Consuelo w tle 🙂
A że byliśmy w Altei dokładnie 1 listopada, to musiał się pojawić tradycyjny marcepan, czyli „huesos de Santo” (kości świętych :D), który je się właśnie tego dnia – uważam, że nazwa jest wybitnie genialna 😀
Ponieważ jestem ogromną fanką marcepanu, to polubiłam tę tradycję z miejsca 🙂
Na koniec pokażę Wam jeszcze widok na miasteczko z góry…
…i z plaży
No i jak tu się nie zachwycać?