Rogale mleczne

Przepis na rogale mleczne inspirowany jest w dużej mierze przepisem z książki Piotra Kucharskiego „Chleb. Domowa piekarnia”. Bardzo fajna lektura dla wszystkich, którzy chcą wypiekać chleb w domu. Świetne porady, od przygotowania akcesoriów, przez różne sposoby wypiekania, po przygotowanie piekarnika 😊 Rewelacja.

Pierwszy przepis, który wypróbowałam, to właśnie przepis na rogale mleczne. Trochę było „afery” podczas robienia, bo w składnikach nie ma jajek, a w opisie są („dodać roztrzepane jajka z żółtkami” – więc założyłam, że w liczbie mnogiej, czyli po dwa 😉). No i okazało się, że to jednak zmieniło proporcje produktów, ale efekt końcowy mnie zadowolił, więc po drobnych zmianach dzielę się z Wami przepisem 😊

Składniki:

800 g mąki pszennej typ 550

250 ml letniego mleka

30 g drożdży świeżych

1 łyżka cukru

2 żółtka

2 jajka

3 łyżki mleka w proszku

1 łyżeczka soli

50 g masła

W misce rozpuszczam w mleku drożdże, cukier i mleko w proszku. Dodaję mąkę, roztrzepane jajka z żółtkami i mieszam na jednolitą masę. Następnie zagniatam ciasto (najlepiej mikserem) przez 5-6 minut i dodaję porcjami rozpuszczone letnie masło. Ciasto cały czas wyrabiam.

Następnie wyrobione ciasto odstawiam do wyrośnięcia na około 1 ½ godziny.

Po tym czasie ciasto dzielę na dwie połówki. Każdą część rozciągam jak ciasto na chleb, a następnie rozwałkowuję na okrągłe placki o grubości około 5 mm. Każdy placek kroję na 4 części. Rogale zwijam od szerszej części do wierzchołka, lekko wyginam, smaruję mlekiem lub białkiem i posypuję np. makiem.

Rogale układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiam na około 1 godzinę do wyrośnięcia. Piekarnik rozgrzewam do 200 stopni, wstawiam blaszkę (tutaj autor mówi o zaparowaniu piekarnika – czyli o wytworzeniu pary w piekarniku, która nadaje wilgoci wypiekom. Jeśli nie masz takiej funkcji w piekarniku, to spryskaj po prostu nagrzany piekarnik rozpyloną wodą) i piekę rogale około 15-20 minut, aż się zarumienią.

Rogale mleczne gotowe. Idealne na śniadanie. Smacznego 😊 

A jeśli chcecie więcej info o książce Piotra Kucharskiego (zbieżność nazwisk całkowicie przypadkowa 🙂 ), to zobaczcie tutaj: